Ostatni miniboss chowa się na tyle instancji za skałami.
Do niego potrzebne jest 2-3 tanków.
Jeden bierze bossa.
Reszta zbiera addy.
Prócz standardowego wchodzenia bokiem za addami jest nowatorska metoda na pullanie bossa resetem.
Od razu po zbiciu poprzedniego bossa pulla się Zarithriana od przodu wchodząc stromym klifem.
Wychodzi on wtedy poza swoje pole walki i znika na około 20 sekund.
Raid ma wtedy czas na wejście do środka i ustawienie się za bossem.
Nawet w przypadku resetu na 5 sekund strategia działa, tylko raid musi stać gotowy przy wzgórzu, żeby od razu wejść na miejsce.
Bossa trzyma się odwróconego do wejścia.
Co jakiś czas raid dostaje
fear’a.
Jest to ograniczone zasięgowo i każdy rdps może stać wystarczająco daleko, żeby nie dostać fear’a.
Wypada pomóc main tankowi i naprzemiennie rzucać na niego
fear warda.
Jeżeli raid nie pomaga, to trzeba rzucać taunta przy końcu casta bossa.
W ten sposób przez czas działania taunta boss nie odwróci się w trakcie fear’a na nikogo innego.
Druga rzecz obchodząca main tanka to
sundery,
które się dostaje.
Jeden stack to redukcja armora o 20%. Czyli na 5 dostaje się śmiertelne pizdy.
Da się to przeżyć, ale jest na to prosty sposób –
hopa
na tanka i stacki znikają.
Najbardziej opłaca się rzucić hope w środku walki, gdzieś przy wbiciu czwartego stacka.
Wtedy boss powinien paść mniej więcej jak tank ma drugiego-trzeciego stacka.
Pozostają
addy,
które zbierają offtanki.
Będą przychodzić z lewej i prawej strony.
Pojedynczo na 10 i w parach na 25.
Oprócz spela
który was totalnie pierdoli,
castują czasem
blast nova,
które bije cały raid.
Można to interruptować tylko hard CC – czyli stunem albo knockbackiem.
Fajnie jest to interruptować, ale nie jest to kluczowe dla encountera.
Addów się nie bije.
Zabijamy jak najszybciej bossa.